RWANIE PIERZA(SZKUBACZKI)-ZWYCZAJE

   Poznanie i kultywowanie zwyczajów i obrzędów ludowych stanowi podstawę utrzymania własnej tożsamości regionalnej oraz wpływa pozytywnie na budowanie więzi rodzinnych między starszym i młodszym pokoleniem.Obrzędowość ludowa na Śląsku jest bardzo bogata. Duży wpływ na jej rozwój miało położenie Śląska na styku trzech kultur: polskiej, niemieckiej i morawskiej. Ślązacy mogli swobodnie czerpać z każdej z nich. Dziś często już nie jesteśmy w stanie ustalić, czy jakiś obrzęd ma rodzime pochodzenie, czy też został zapożyczony od sąsiadów .Jedno nie ulega wątpliwości – fakt, że w rodzinach śląskich istnieje osobliwy szacunek dla dziedzictwa kulturowego, własnego regionu, religii, przywiązania do gwary, niespotykane w innych regionach. Podobnie jak w innych częściach kraju, tak i na Śląsku, obrzędowość doroczna jest silnie związana z rokiem kościelnym i świętami katolickimi oraz z ludowymi wierzeniami, mającymi korzenie jeszcze w pogaństwie .Często motywy religijne i ludowe przenikają się i łączą  ze sobą. 

 Podobnie jak prządki, są formą spotkań towarzyskich i zwyczajem gospodarczym. Jest znany pod różnymi nazwami: szkubaczki, szkubki, wyszkubki, darcie pierza, pierzajki, itp. Skubaczki były urządzane przez wieśniaczki. Spraszały one krewne, najbliższe znajome, sąsiadki. W pracy udział brały zarówno starsze kobiety, jak i dziewczęta. Sezon skubania zaczynał się nieraz już w listopadzie, gdy ustały większe prace domowe i we znaki dawały się długie monotonne wieczory zimowe. Liczba skubaczek (kobiet skubiących pierze) wahała się od 5 – 15. Znaczne zapasy piór gromadzono przede wszystkim w tych domach, gdzie córkom przygotowywano posag (wyprawa) m.in. w postaci pierzyn i poduszek. Skubaczki umilały sobie czas śpiewaniem, opowiadaniem bajek, zadawaniem zagadek, uczenia się nowych piesni.
Panie w muzeum wraz z zespolem

Tradycja trwa

TRZY LATA TEMU(u sasiadów)

WYSZUKANE ZDJECIE(mojej mamy)

POCZĘSTUNEK (tradycyja miodula)

Komentarze

  1. Witaj
    Pochodzę z Kielecczyzny, zatem znam te obyczaje. A ile przy tym śmiechu było i spiewania :)
    Uśmiech zostawiam i cieplutkie pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło za odwiedziny a skubanie pierza było bardzo czasochłonne i jak piszesz śpiewano opowiadano było wesoło serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja podonie jak poprzedniczka znam z opowiadań szkubaczki zbierały się wszystki sąsiadki ,znajomi oraz rodzina siadali my przy stolach w dużych (izbach) pokojach gdzie nie było mebli a byly ino stoły i ławy do siedzynio elbo stolki(krzesla) bo jak bylo piyrzi na stole to sie unoszoł pył a zapomnialach baby ni mogly miec rymy ani kataru ,kuckac tez nie mogły bo wszystko by miały w gymbie (buzi) kazdo miala miske albo pudełko i do tego szkubała pierze aresztki to sie ciepalo na podłoge ,wysc z izby było trzeba po mału o by piyrzi spadło na ziym,gospodorz nigdy nie szkubol piyrzo ino chodził z miodonka i czynstowoł baby kiere szkubały piyrzi kazdo miała herbate albo kawe i popijały na koniec jak poszkubały była wieczerza i tak przez cały tydzie tydzien.Ale zech sie rozpisala ze nie bydom miec kaj pisac inksi pozdrowiom dobrze ze spomino sie taki stare obyczaje no to na tela Jagula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę że dobrze znasz skubanie pierza i jakoś z dialektem napisałaś komentarz bardzo sie cieszę za odwiedziny Jagula pozdrawiam

      Usuń
  3. Jeszcze dopisza śpiywanio było co niemiara a wszystko co na dziedzine (wsi)było tematem na szkubaczkach.Wszyscy co nie wiedzą to piyrzi co sie szkubało robiło sie pierzyny (4kg pierza skubanego na jedną) to trzeba nie lada sie naszkubac i tymu sa szkubaczki zeby pomóc teroz jz dosc pozdrowiom Jagula

    OdpowiedzUsuń
  4. Różo, byłam w jednym ze skansenów na takim skubaniu pierza.
    Było fantastycznie. W domu kichałam przez cały następny dzień.
    To była niezapomniana impreza.
    Różo, cudownie, że opisujesz dawne zwyczaje.
    Szukam nowego twojego bloga. Coś musiałam pokićkać.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Nic nie pokickalaś mam trzy blogi i wszedzie wszystkiego po trochu i na wszystkich ogólny chałos musze sie zabrac za uporządkowanie blogów milo mi że mnie odwiedzasz a zwyczaj skubania pierza trochę pamiętam serdeczności i pozdrowionka

      Usuń
  5. Moja mama opowiadała mi o takich skubaczkach, a ja chętnie o tym słuchałam. Opowiadała, że było wtedy bardzo wesoło opowiadano, śpiewano a na koniec był oczywista i poczęstunek wraz z gorzałeczką. Bardzo lubię jak mi moja mama opowiada o dawniejszych czasach, jak to się wtedy żyło...

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze słuchałam mojej babci i mamy z zapartym tchem dużo nieprawdopodobnych zdarzeń czy faktow z ich przeszłości do dzis wspominam niektóre pozdrowionka

      Usuń
  6. Ja niestety nie znam takich zwyczajów.
    Nigdy nie widziałam takiej pracy.
    Oglądam tylko na różnych fotografiach.
    Dzięki za pokazanie takiego zwyczaju, teraz już chyba zanika...
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu wszystkiego nie możemy znać bo człowiek jest tylko człowiekiem skubanie pierza zanika na pewno bo to niezdrowo spac pod puchową kołderka pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Prześlij komentarz